Trochę wspominkowo i nostalgicznie się zrobi. Ta reklama ścienna (dziś takie rzeczy nazywa się "muralami"... żałość...) znajduje się na ulicy Kijowskiej kilka metrów od skrzyżowania z Targową. Kijowska była dla mnie zawsze w pewien sposób magiczna. Gdy miałem może ze 4 albo 5 lat w drodze na Zacisze przesiadaliśmy się na Dworcu Wschodnim a Kijowska była niesamowitym "korytarzem" na Dworzec... Do dziś pamiętam reklamę margaryny Palma przy skrzyżowaniu z Brzeską oraz cudownego neonowego koguta Cepelii na tasiemcu vis a vis Wschodniego... Teraz koguta już nie ma, Palmy również a Wschodni inaczej wygląda. Na szczęście Muzozol pozostał :)
Do autobusów powinien być jeszcze "Staruchol".
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie reklamy, dzisiejsze murale to nie to samo.
OdpowiedzUsuń@Marcin - wsiądź sobie do 701 albo 409 w niedzielę...
OdpowiedzUsuń@Zbyszek - ja też, wiosną będę polował na te warszawskie ale coraz mniej ich niestety. Nikt o nie dbać nie chce bo w końcu to peerelowska propaganda jest i fałszowanie historii!
Czasami niestety wsiadam w 409. Weź.
UsuńMuchozol pamiętam, reszty za cholerkę. A malunki naścienne to ja zawsze! Czasem jeszcze w mniejszych 'zapomnianych' miasteczkach można coś ciekawego ustrzelić.
OdpowiedzUsuńNawet i w tych większych się zdarzą, Katowice i chyba Gdańsk albo Szczecin jeszcze są w nie bogate a i w pobliskiej Łodzi można ich trochę zobaczyć.
Usuńklimat jest. ostatnio ładnie przypomniano takie reklamowe murale w MSW "Emilia" ;-)
OdpowiedzUsuń