Dziś dzień doniosły, kolejna już akcja "Dzień czytania cudzych blogów". Fotografie będą później albo i nie. Autobusy są czerwone już tylko w połowie są ale zostały nam czerwone linie... Przyspieszone i ekspresowe co dziś ma się nijak do tego określenia. Któż z nas nie pamięta nieodżałowanej 520? Łączyła niegdyś Chomiczówkę z dziwnym tworem pt. Marysin. Niestety przez metro jej trasa uległa modyfikacji i dziś łączy Marysin z Bemowem... Dla mnie największy sentyment mają oprócz wspomnianej 520 jeszcze 512 i zlikwidowana linia ekspresowa E-1. Pamiętam jak śmigałem tą ostatnią spod Hali Marymonckiej na Chomiczówkę w jakieś 5 minut... Szybciej niż metrem ;)
Bardzo ładny wpis! Ile czerwieni! Ile autobusów! Ulic! Domów! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńA tak na serio to o 520 i E-1 wspomnienie także u mnie. Chlip...
Pamiętam jak Chomiczówka długo walczyła o 520, c hcieli je skasować już jak metro było przy placu Wilsona a reszta jeszcze w budowie. Dopiero po ruszeniu metra z Młocin i dostosowaniu komunikacji dojazdowej z Chomiczówki - wycięli go na amen. I właściwie dopiero teraz ma to jakiś sens, bo wcześniej nie miało zupełnie.
OdpowiedzUsuńA ja najczęściej jeździłam pospiesznym D. Był czerwony i bez reklam.
OdpowiedzUsuńPamiętam literowe pośpieszne - najbardziej B, E i K, ale również A, D, E i J. Witaminki :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że dni większości linii czerwonych są policzone... Czytałem ostatnio, że linia 460 zatrzymuje się już na wszystkich przystankach.
OdpowiedzUsuń