Def Leppard - Rocket

W wersji warszawskiej ;)

Starych szyldów czar


Twarda



Puławska



Conrada



Złota

Ich troje


W zasadzie "ich trzech" powinno być. A kiedyś to i czterech. Pod Leninem był jeszcze wykuty Stalin którego imię Pałac zresztą nosił i co uważam, za swego rodzaju skandal - nadal nosi. W czasie destalinizacji jego nazwisko usunięto ale widać po tym usuwaniu ślady.

Tak? Ja!


Zaklęcie "ja" otwiera ponoć większość domofonów. Nie wiem, nie sprawdzałem. Ten wypatrzyłem o ile dobrze pamiętam na Hożej a ujął mnie tym, że jest podobny do egzemplarza który służył (i chyba nadal służy) rodzicom do wywoływania dzieciaków w moim przedszkolu.

Złota 83. Pekin


W Warszawie sporo bloków jest lokalnie nazywanych "pekinami" a dodatkowo jest to jedna z wielu nazw Pałacu Kultury i Nauki. Jednakże pierwszym warszawskim pekinem była kamienica Wolfa Krongolda u zbiegu bardzo ruchliwych ulic - Złotej i Żelaznej. Oddana do użytku w 1899 roku była bogato zdobiona. Dwa pierwsze piętra były mocno wydzielone boniowaniem, natomiast cztery kolejne posiadały piękne obramienia okien i pilastry między drugim, a trzecim piętrem. Bogato dekorowane elewacje wieńczył szeroki fryz i gzyms. Narożnik zdobiła attyka z posągami dwóch półleżących postaci. Jedną z nich był starzec, który symbolizować miał XIX wiek, drugą był młodzieniec symbolizujący wiek XX. Między posągami umieszczono datę zakończenia budowy, 1899. Poniżej, na attyce widnieją motywy roślinne. Nie tylko fasada była tak bogato wykonana. Frontowa klatka prowadząca do reprezentacyjnych mieszkań na pietrach 1 - 3 została wykonana z białego marmuru, a żeliwne balustrady zdobione rozetami, wykonane zostały ręcznie. Na dwóch ostatnich piętrach mieszkania miały niższy standard. Zamieszkiwali je głównie robotnicy i rzemieślnicy, dlatego też i klatki schodowe wykonano inaczej - stopnie i balustrady zostały wykonane z drewna dębowego. Wejść do tych mieszkań można było jedynie od podwórza. Parter zajmowały sklepy, głównie ze sprzętem radiowym. Z czasem lokatorów przybywało aż to przeludnione miejsce zaczęto nazywać pekinem właśnie.

W czasie wojny kamienica znajdowała się tuż przy granicy małego getta. Cudem przetrwała bombardowania, a po wojnie ówczesna władza postanowiła dopełnić dzieła zniszczenia. Kilkupokojowe mieszkania dzielono na małe jedno lub dwupokojowe klatki. W czasie remontu w 1953 roku usunięto z fasady ocalałe sztukaterie, a w latach 60. zdemontowano kamienne i metalowe balkony. Usunięto też wspaniałe, bogato zdobione i ręcznie kute wrota bramy. Linie boniowania zamurowano szarym tynkiem. Lokatorami natomiast stali się ludzie z marginesu społecznego.

W 2003 na krótko przed eksmisją wszystkich mieszkańców powstał dokument w reżyserii Ewy Borzęckiej pokazujący sylwetki lokatorów. Miasto planuje rewitalizację budynku ale póki co o tym że ktoś tu jeszcze 10 lat temu mieszkał świadczy tylko termometr w jednym z okien na pierwszym piętrze.

Molozol - Muchozol - Sanitozol


Trochę wspominkowo i nostalgicznie się zrobi. Ta reklama ścienna (dziś takie rzeczy nazywa się "muralami"... żałość...) znajduje się na ulicy Kijowskiej kilka metrów od skrzyżowania z Targową. Kijowska była dla mnie zawsze w pewien sposób magiczna. Gdy miałem może ze 4 albo 5 lat w drodze na Zacisze przesiadaliśmy się na Dworcu Wschodnim a Kijowska była niesamowitym "korytarzem" na Dworzec... Do dziś pamiętam reklamę margaryny Palma przy skrzyżowaniu z Brzeską oraz cudownego neonowego koguta Cepelii na tasiemcu vis a vis Wschodniego... Teraz koguta już nie ma, Palmy również a Wschodni inaczej wygląda. Na szczęście Muzozol pozostał :)

Sztafeta


Rzeźba autorstwa Adama Romana została odsłonięta w roku 1955. Według autora "Sztafeta" powstawała w pośpiechu bo trzeba było zdążyć na otwarcie Stadionu Dziesięciolecia i dlatego zrobiona jest z betonowej zaprawy. Zaraz po zakończeniu Festiwalu Młodzieży Świata w 1955 roku miała być odlana z brązu, ale do dziś nic z tego nie wyszło. W 2009 roku rzeźba przeszła renowacje i w związku w budową Stadionu Narodowego miała zostać przeniesiona w inne miejsce ale została w tym w którym od samego początku stała.

Matka Boska Radzymińska


Praga słynie ze swoich kapliczek w podwórkach, bramach i elewacjach domów ale i Targówek (będący kiedyś jej częścią) trochę takich kapliczek posiada. Ta została namierzona w samym szczycie domu przy ulicy Radzymińskiej 98.

Przystanek na Przasnyskiej



To już jedna z ostatnich takich wiat przystankowych, o ile nie ostatnia jaka się w Warszawie zachowała. Prawdopodobnie z lat sześćdziesiątych poprzedniego stulecia. Niestety trafiłem na moment jak wokół dział się jakiś bajzel budowlany :/